Niedawno, bo 5 listopada, w polskich Empikach ukazał się pierwszy tomik nowego komiksu o wiedźminie Geralcie, zatytułowany Dom ze Szkła. Komiks oryginalnie wydali amerykanie, w pięciu zeszytach, pod szyldem Dark Horse Books. Komiks w polszy wydaje Egmont i jeśli wierzyć napisom na folii w sklepie - jest dostępny tylko w salonach Empik. Za scenariusz odpowiedzialny jest Paul Tobin zaś za kadry - Joe Querino. Zeszyt ma jakieś 136 stron, jest w porządnej, twardej oprawie i co najważniejsze - jest szyty. Koszt to 50zł.
Dom ze Szkła [egmont.pl] |
Chciałbym w tej krótkiej notce powiedzieć wam czym ten zeszyt jest, czym nie jest i co ja sam o nim sądzę. Przede wszystkim należy brać pod uwagę fakt, że przy jego tworzeniu z Dark Horse Books współpracował CD Projek Red, czyli autorzy gier o Wiedźminie, a nie Sapkowski, co raczej nikogo nie zdziwi. Wizualia zatem są inspirowane przede wszystkim grą. Nawet niewprawne oko od razu rozpozna miecze na plecach Geralta, są identyczne jak w wizji REDów. Nie ma w tym nic złego, mnie osobiście wizja artystyczna w grze odpowiada, a pan Querino ma bardzo fajny, odrobinę surowy styl, pasujący do opowieści przedstawionej w komiksie. Czasem może trochę przesadza z zacienianiem twarzy głównego bohatera, ale gdy prezentuje nam pełną gamę szczegółów to zwykle są to bardzo dobre i mocne kadry. Od strony artystycznej zdecydowanie nie ma na co narzekać, jest to solidny kawałek komiksu. Na końcu uraczono nas także krótką galeryjką.
Trochę przeszkadzało mi to, że Dark Horse Books zdecydowało się na początku wyeksponować pewne rzeczy, tłumacząc je czytelnikowi niezaznajomionemu ze światem wiedźmina. Ciekawe natomiast jest to, że sprawa dotyczy jedynie wiedźmińskich Znaków, ale już to kim są wiedźmini, dlaczego noszą dwa miecze i tym podobne "drobiazgi" są raczej pomijane. Geralt używa znaków, cały czas tłumacząc towarzyszącej mu postaci, o co chodzi. Dużo bardziej natomiast przeszkadzała mi growa wizja Znaków, tak obficie użyta w komiksie. Geralt używa Znaku Igni o sile rażenia miotacza ognia/solidnego fireballa, wymiata Aardem przeciwników na tyle skutecznie, że miecze służą mu raczej do ozdoby. Zrobili z niego pieprzonego czarownika i tyle. W dodatku nie ma problemów, żeby Geralt rzucał kilka tak silnych znaków co chwila i kompletnie się tym nie zmęczył.
Cała historia przedstawiona w tym tomiku, jak i klimat w jakim jest opowiedziana, jest relatywnie prosta ale dobrze osadzona w wiedźmińskim uniwersum. Może ciut za bardzo przypomina jedno z opowiadań, ale mnie to nie przeszkadza. Czytało mi się bardzo dobrze. Gdzieś jednak brakuje mi tej "przaśności", jaką mają w sobie książki i jaką próbowała (z niezłym skutkiem) eksponować pierwsza część gry. Prawdopodobnie to dlatego, że już gdzieś z drugą grą ten klimat zaczął znikać. Zgodzę się z teorią internetów, że to kwestia dostosowania do zachodniego rynku. Cieszy natomiast fakt, że główne przesłanie opowiadania, pokrywa się z tym co najbardziej eksploatują REDzi, czyli:
[SPOILER]
fakt, że pozory mylą, a najgroźniejsze z potworów znajdziemy w ludzkiej skórze.
[/SPOILER]
Ogólnie rzecz biorąc komiks Dom ze Szkła mogę śmiało polecić, ale jeżeli jesteście konserwatywnymi fanami opowieści Sapkowskiego a z pogardą patrzycie na to co z uniwersum robi CDPR - niekoniecznie będziecie zachwyceni. Mnie te drobiazgi gdzieś tam przeszkadzają, ale to uczucie raczej przyćmiewa radość z poznawania nieznanych dotąd przygód Geralta oraz podziwianie kunsztu rysownika. Myślę, że z pewnością nabędę kolejne tomiki i zobaczymy co Dark Horse Books wyciągnie z tego bogatego i specyficznego świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz